1b. Prawdziwy czciciel Serca Bożego (alegoria, XVII w.)
Z Ameryki Łacińskiej pochodzi alegoria, która językiem kolonialnej sztuki barokowej ukazuje duszę ludzką, pokonującą liczne trudności na drodze do spotkania z Oblubieńcem. Oblubieńcem duszy jest Chrystus! Odziany jest w skromną szatę przypominającą zakonny habit, a Jego skronie otacza wieniec upleciony z róż. Pan w dłoniach trzyma naprężony sznur. Jednym końcem sznura sam jest przepasany, a drugi koniec krępuje dłonie klęczącej przed Nim duszy ludzkiej. Łacińska inskrypcja biegnąca wzdłuż sznura ogłasza: Nie moja, ale Twoja wola niech się stanie (Łk 22,42). Sznur więc nie oznacza niewoli. Wręcz przeciwnie, są to więzy miłości, którym kochający poddają się z ochotą. Przepaska na oczach strzeże duszy od ułudy świata i od pułapek zmysłów, a pozwala pielęgnować cnotę ufnej i wytrwałej nadziei.
Dusza jest pobożna! Jej serce upodabnia się do Serca Jezusowego, ponieważ staje się zdolne do ofiary i do przyjęcia krzyża. Dusza jest zatopiona w modlitwie. Nie zwraca uwagi na taneczne popisy dziwnego ptaszyska, które trzepocząc skrzydłami zadziera purpurowy łeb i wykonuje swój „taniec próżności” ufając, że odciągnie duszę od obranego celu. Nawet piekielna otchłań pełna wielogłowych smoków nie staje się przeszkodą w miłosnym trwaniu duszy w kontemplacji Oblubieńca. Ptaszysko może także symbolizować pychę, która przeszkadza w zjednoczeniu duszy z Bogiem, a piekielne bestie mogą odnosić się do herezji niweczącej nawet pobożne przedsięwzięcia. Przypominają się w tym miejscu znane słowa św. Pawła z Listu do Rzymian: Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? (Rz 8, 35). Miłość Serca Jezusowego staje się dla duszy nieodzowną pomocą w pokonaniu przeciwności i w zwalczeniu pokus. Niemniej nieprzyjaciele duszy ludzkiej nie rezygnują.
Za postacią duszy kryją się trzy moce zła: szatan, ciało i świat. Każda z nich trzyma w dłoniach szur, który przywiązany do duszy odciąga ją od Oblubieńca. Szatan, rogaty stwór o skrzydłach nietoperza i kozich nogach, mocno trzyma w dłoni sznur, który podnosi duszę z klęczek. Jest to jednak tylko pozorna pomoc, bo w rzeczywistości szatan odciąga duszę od modlitwy. Strojnie ubrana dama symbolizuje świat z jego powabami. Sznur trzyma w wykwintny sposób, jakby od niechcenia, w dwóch różanych paluszkach. Takie są właśnie pokusy świata, który subtelnie uwodzi i oddziałuje niepostrzeżenie, a przez to głęboko i na trwałe potrafi dokonać rozkładu chrześcijaństwa w ludzkiej duszy.
Ostatnią postacią w triadzie zła jest ciało, zobrazowane jako młodzieniec z przepaską na twarzy, która nie przeszkadza mu w widzeniu, ale – jak maska – zapewnia anonimowość. Maska skrywa niecne intencje ciała, jest elementem wyszukanej gry pozorów, która – jeśli kamuflaż jest skuteczny – czyni z duszę więźnia ciała. W sukurs ciału przychodzi piekielna bestia, której ogon zakończony jak grot strzały gotowy jest znienacka w duszę uderzyć.
Nieprzyjednana, uosobiona wrogość dokłada starań, aby zniweczyć pobożne wysiłki ludzkiego serca. Warto zauważyć, że ziemia, na której dusza klęczy jest wyschnięta, spękana i pokryta cierniami. Ona także ponosi skutki pierwotnego ludzkiego nieposłuszeństwa. Natomiast u stóp Chrystusa rozkwita ogród. Jego zapach to woń miłości, która wabi duszę i przemienia każdą pustynię w oazę kipiącą życiem.
Szkoda, że pozostałe inskrypcje są trudne do odczytania. Z pewnością pogłębiły by duchowe przesłanie obrazu. Przez analogię do innych tego typu dzieł możemy domniemywać, że są to zachęty kierowane do duszy w postaci biblijnych sentencji, aby mimo trudności zewnętrznych i wewnętrznych pokus mężnie i wytrwale szła za głosem serca. Tak właśnie powinien czynić prawdziwy czciciel Bożego Serca.